Czym cechuje się clickbait i dlaczego psuje on dziennikarstwo internetowe? Dlaczego Facebook wypowiedział im wojnę?
Czy słyszałeś wcześniej o clickbaitach? Jeżeli tak, to najprawdopodobniej w negatywnym kontekście, bo wielu użytkowników nie zwykło wypowiadać się o nich z sympatią. Czym są? Clickbaity to zazwyczaj chwytliwe nagłówki oraz szokujące zdjęcia, które mają wzbudzić naszą ciekawość i zachęcić do kliknięcia w dany link. Często pojawiają się na portalach społecznościowych takich jak Facebook. Są to te wszystkie headline’y typu „Nie uwierzysz co się stało (…)” lub „2 proste sposoby, które (…)” mające na celu tylko zwabić nas na daną stronę zewnętrzną. Niestety, najczęściej pod skrywanymi linkami nie kryje się jakaś wartościowa treść. Portale stosujące clickbaity po prostu chcą wygenerować większy ruch na swojej stronie, wykorzystując naszą naiwną ciekawość.
Historia clickbaita
Clickbait nie jest wcale wymysłem internetowych dziennikarzy. Już w XIX wieku w prasie bulwarowej stosowano tę technikę, aby po prostu zwiększyć sprzedaż tytułów. Nagłówki te miały szokować i wzbudzać ciekawość odbiorcy tematami numeru.
Tak naprawdę względem tamtych czasów niewiele się zmieniło (oczywiście oprócz touchpointów z odbiorcą – Internet) . Ludzie nadal szukając lekkiej i mało angażującej rozrywki, chętnie klikają w clickbaity. Jest to swego rodzaju fast food dla umysłu. Treści, które nic nie wnoszą do naszego życia, ale zaspokajają wzbudzoną ciekawość. Niewątpliwie korzystają z tego tytuły, które dzięki stosowaniu tej praktyki, generują większy ruch na stronie.
Clickbait – stosować czy nie?
Portal, który stosuje clickbaity, na dłuższą metę wyjdzie na tym niekorzystnie. Użytkownicy zorientują się, że tworzone treści przez dany serwis nie niosą za sobą żadnej wartości i zaczną postrzegać go jako mało atrakcyjny tytuł. Oczywiście clickbaity mogą czasami zagrać na korzyść portalu – np. wtedy gdy chcą w dobrej wierze zaciekawić nagłówkiem użytkownika. Jednak wtedy należy pamiętać o tym, żeby przygotowany content odnosił się do headline’a i niósł za sobą ciekawe i angażujące informacje.
Facebook idzie na wojne z clickbaitami
Prawdziwy wysyp clickbaitów znajdziemy na Facebooku. To tam wiele fanpage’y tworzy super-ekstra tajemnicze tytuły, których celem jest tylko i wyłącznie zwabienie nas na jakąś stronę zewnętrzną. Niestety coraz częściej clickbaitowe artykuły „przykrywają” posty naszych znajomych na społecznościowej tablicy. Facebook postanowił to zwalczyć i wprowadził algorytm, który rozpoznaje treści clickbaitowe i automatycznie obniża ich zasięg. Jak to robi? Analizuje czas jaki odbiorcy przebywają na zewnętrznej stronie po kliknięciu w link. Jeżeli system zauważy, że użytkownicy po kliku sekundach wracają na FB (co oznacza, że nie znaleźli tam nic ciekawego), determinuje dany odnośnik jako mało atrakcyjne treści i spycha je w otchłań tablicy.
Chcesz więcej posłuchać o clickbaitach i zmianach na Facebooku? Posłuchaj audycji Trójki, w której niedawno opowiadałem trochę na ten temat:
http://www.polskieradio.pl/9/3850/Artykul/1665036,Clickbait-w-sieci-czyli-kto-chce-cie-oszukac
