Myślisz o jakimś fajnym Eurotripie? Co powiesz na Francję? Możesz zacząć swoją wycieczkę od Paryża, a zakończyć na Lazurowym Wybrzeżu i w Monako!
We Francji byłem już kilka razy, ALE za każdym razem ograniczałem podróż tylko do Paryża. Nie kryła się za tym żadna intencja, po prostu w jakimś sensie Paryż był dla mnie trochę synonimem Francji. Ponadto, uwielbiam energię, klimat i architekturę tego miasta – więc chętnie tu wracałem i nie czułem potrzeby wyjeżdżania z niego.
Aż podczas planowania kolejnej wycieczki do Francji pomyślałem – a może tym razem wsiąść do pociągu w Paryżu i zobaczyć coś więcej? Na bank ten kraj ma coś więcej do zaoferowania niż wieża Eiffla i insta-modelki biegające po Saint-Germain. No i oczywiście miał! Takim sposobem trafiłem na Lazurowe Wybrzeże, a potem nawet wpadłem do Monako.
Podczas tej podróży dostałem od Was kilka wiadomości z prośbą o wpis na bloga o tej wycieczce (serio była to więcej niż jedna osoba ;)). Dlatego podzielę się z Wami informacjami o Paryżu i Lazurowym Wybrzeżu. W opisie tego pierwszego skupię się na fajnych miejscówkach do jedzenia i picia, bo umówmy się – znajdziecie w sieci mnóstwo informacji o typowych atrakcjach turystycznych 😉
Paryż – gdzie pójść zjeść, a gdzie na drinka?
Los chciał, że do Paryża trafiłem podczas największej fali czerwcowych upałów w historii Francji. Uwierzcie mi, nie da się chodzić po mieście, gdy temperatura w cieniu wynosi ok. 40 stopni. Co robiłem w takim razie? Odwiedzałem paryskie kawiarnie i restauracje, a czas na świeżym powietrzu spędzałem w parkach piknikując.
Przydatne info – we Francji możliwe jest spożywanie wina w miejscach publicznych! Dlatego polecam Wam Jardin des Champs-Élysées oraz Ogród Luksemburski – idealne miejsca, aby w miłych warunkach rozłożyć sobie kocyk i delektować się serami, bagietkami i oczywiście schłodzonym białym winem 🙂
Dobrze, ale wracając do knajp – jakie warto odwiedzić w Paryżu? Robiąc research po miejscach wartych odwiedzenia, zwróciłem się z pytaniem do najbardziej paryskiej dziewczyny jaką osobiście znam – Yaniny @diaryofdays. Podała mi ona listę przepięknych, klimatycznych miejsc w Paryżu – na kawę, śniadanie, kolację oraz drinka na koniec dnia. Tę listę prezentuje poniżej:
Season – śniadanie
Jadłem tutaj najlepsze pancake’i w moim całym życiu. Serio. Pyszne jedzenie, dobra kawa i świetny design wnętrza. Koniecznie musicie tu wpaść chociaż na jedno śniadanie.
Holy Belly – śniadanie
Niech nie zwiedzie Was proporcja na zdjęciu – ten talerz jest ogromny, a na nim dużo jedzenia. Holly Belly to idealne miejsce na syte, wytrawne śniadania. Jeżeli będziecie mieli dość croissantów z kawą – koniecznie tu zajrzyjcie.
Cafe Charlot – obiad/kolacja
Kultowa restauracja. Ciekawe czy nazwa tego miejsca ma coś wspólnego z naszymi polskimi Szarlotami 😉 Koniecznie wpadnijcie tu na kolację lub obiad. Świetna atmosfera!
Le Comptoir Generale – drink
A może macie ochotę na dobrego drinka? Koniecznie wpadnijcie na niego do Le Comptoir Generale. Pozytywnie zaskoczy Was na pewno oryginalne wnętrze (powiedzmy, że w stylu orientalno-kolonialnym – tak, było bardzo późno gdy tam wpadłem ;)) oraz przyjazna obsługa.
A jeżeli będziecie chcieli zmienić trochę klimat, to na zewnątrz – dosłownie naprzeciw baru – znajdziecie kanał Saint-Martin. Jest to bardzo popularne, młodzieżowe miejsce do picia i chillowania w plenerze. Polecam!
Oprócz wyżej wymienionych paryskich miejsc Yanina poleciła mi również:
Cafe de Flore
Kultowa miejsce w Paryżu. Idealne na kawę i coś słodkiego lub większy posiłek.
Kitsume Cafe
Dobra kawa w sercu Paryża.
Le Nemours Paris
Klimat, klimat i jeszcze raz niepowtarzalny klimat.
Cafe Citron
Nowe, bardzo modne i smaczne miejsce na mapie Paryża. Fani cytrusów – pozycja obowiązkowa!
Podróż TGV – czyli jak szybko dostać się na Lazurowe Wybrzeże
Tak jak zdążyłem napisać, podczas tej francuskiej wyprawy wyjechałem W KOŃCU poza Paryż. Postanowiłem upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i wybrać się dalej w podróż środkiem transportu, którym chciałem przejechać się już od dawna – TGV. Ogólnie wielkim fanem kolei nie jestem (pozdrawiam z tego miejsca PKP Intercity), ale szybka kolej francuska to totalnie inna liga. Dzięki niej w 3-4 godziny możecie dojechać z Paryża na francuskie wybrzeże ulokowane na drugim końcu kraju. I to wszystko w wygodnych, klimatyzowanych wagonach z szybkim darmowym internetem – brawo!
Jeżeli zatem planujecie podróż Paryż – Marsylia/Cannes/Nicea, to zdecydowanie polecam Wam TGV. Bilety kupicie na tej stronie.
Wiem, że są dość drogie (ok. 500-550 zł), ale serio, będzie to chyba jedyna tak szybka i tak wygoda opcja dostania się na Lazurowe Wybrzeże. Możecie też próbować drogi lotniczej, ale wyjdzie drożej (na tej trasie lata chyba tylko Air France).
Nicea – stolica Lazurowego Wybrzeża
Lazurowe Wybrzeże okazało się zbawieniem – po 3 dniach smażenia się w Paryżu (na chodnikach można było spokojnie usmażyć sobie jajecznicę), w końcu mogłem trochę ochłodzić się w wodzie.
Jeżeli chodzi o Niceę (bo w tym mieście spędziłem większość czasu na Lazurowym) ma bardzo śródziemnomorski, włoski klimat. Szczególnie jej stara część – masa tu wąskich uliczek, klimatycznych knajpek i… prania wywieszonego w oknach (pewnie dlatego, że historycznie Nicea była pod dużym wpływem kultury włoskiej).
Gdy już odbędziecie spacer po tym mieście i zjecie świeże owoce morza podawane w knajpie Cafe de Turin (polecam!), koniecznie wybierzcie się na plaże.
Możecie skorzystać z jej publicznej części lub wpaść na plaże do Hotel de Amour. To knajpa na plaży z mega klimatem gdzie dobrze zjecie, wypijecie drinka oraz wynajmiecie leżak (niestety plaże w Nicei są pełne kamieni, które nie są najprzyjemniejsze w kontakcie ze stopami).
Na zachód słońca polecam Wam dwie opcje. Możecie odwiedzić bary ulokowane przy promenadzie (z ich balkonów będziecie mieli świetny widok – zdjęcie poniżej) lub wejść na Wzgórze Zamkowe, z którego będziecie mieli świetną perspektywę na całe miasto i morze (zdjęcie również poniżej).
Niceę (ale też inne mniejsze miasta francuskiej riwiery) polecam Wam zwiedzać na totalnym chillu i bez zębnego pośpiechu. Jedzcie dużo dobrego jedzenia, błąkajcie się po wąskich uliczkach oraz odpoczywajcie na plaży. Po prostu chłońcie ten klimat 😉
Jednodniowy wypad do Monako
Będąc na dłużej w Nicei warto poświęcić jeden dzień na wycieczkę do jedno z najmniejszych krajów świata – Monako. Będąc tak blisko tego miasta-państwa nie mogłem się powstrzymać, aby nie wpaść tam przynajmniej na kilka godzin. Chciałem na własne oczy zobaczyć kasyno w Monte Carlo oraz te wszystkie wyjątkowe samochody, jachty i wille tamtejszych milionerów (Monako to raj dla miłośników motoryzacji – jest co oglądać na ulicach).
Wiedząc, że dystans pomiędzy Monako i Niceą to ok. 20 km, na początku poważnie myślałem nad zamówieniem Ubera do tego miasta. Jednak później odkryłem, że tę trasę pokonuje również tutejsza komunikacja miejska – lina nr 100. W cenie 1,5 euro dostaniecie się z centrum Nicei (przystanek na Le Port) do Monako w ok. 30-35 minut. Autobus kursuje co ok. 15-30 minut. Serio, jest to tania i wygodna opcja transportu – polecam!
W Monako, oprócz przepychu i specyficznego klimatu, znajdziecie plażę, która moim zdaniem jest o wiele lepsza niż ta w Nicei. Nie ma na niej kamieni oraz jest zdecydowanie mniej ludzi.
Francja niejedno ma imię
Na pewno lekcją dla mnie po tym wyjeździe jest to, że Francja to nie tylko Paryż. Ten kraj ma naprawdę dużo do zaoferowania, dlatego w niedalekiej przyszłości zwiedzę jego kolejne części. Myślę nad Bordeaux lub Lyonem. A Wy co mi polecacie?