obserwuj mnie!

snapchat
This error message is only visible to WordPress admins
Error: No posts found.
  • Home
  • /
  • Lifestyle
  • /
  • Bali – jak przygotować się do wyjazdu & co warto zobaczyć? [PRZEWODNIK]

Bali – jak przygotować się do wyjazdu & co warto zobaczyć? [PRZEWODNIK]

Planujesz podróż na Bali? Zastanawiasz się, w jakie regiony wyspy pojechać oraz jak przygotować się do tej wycieczki? Zobacz mój mały przewodnik po Bali, który przygotowałem na podstawie mojej ostatniego wyjazdu.

Pomysł, aby pojechać tym razem na Bali był spontaniczny. Serio. W sumie tak jak większość moich wyjazdów myśl zaczęła się od luźnej rozmowy z przyjaciółmi o tym, że fajnie byłoby gdzieś pojechać. Następny krok wygląda zazwyczaj tak samo – sprawdzamy, gdzie aktualnie jest dobra cena biletów i bookujemy lot. Tak było i w tym przypadku.

Z racji tego, że kupiliśmy te bilety na całkowitym spontanie na kilka tygodni przed wyjazdem, to mieliśmy bardzo mało czasu, aby przygotować się na podróż na drugi koniec świata. Musieliśmy na szybko zrobić duże rozeznanie w internecie oraz u znajomych (którzy już odwiedzili wcześniej Bali), w celu odpowiedzenia sobie na klika kluczowych pytań – co ze sobą wziąć, gdzie najlepiej pojechać, na jakie niespodzianki się przygotować itp.

Aby oszczędzić Wam czasu i nerwów, na dole przygotowałem Wam listę rzeczy do przemyślenia & zrobienia PRZED wyjazdem na Bali:

Podstawowe informacje

Jak dolecieć na Bali? – Macie tutaj kilka wyborów. Możecie wybrać opcję wygodniejszą i odrobinę przez to droższą, czyli lot Qatarem lub Emirates z 1 przesiadką po drodze (koszt od 2,5 do 3 tysięcy). Alternatywą do tego jest lot do Singapuru (np. naszym LOT’em) i potem szukanie przesiadki na własną rękę do Denpasar – głównego miasta na Bali. Wtedy istnieje szansa, że podróż może wynieść was kilka stów mniej niż 1 opcja. Ponadto, miejcie na uwadze, że będzie to bardzo długi lot (ok. 17-18h łącznie z przesiadką), więc postarajcie się wybrać opcje jak najwygodniejsze dla was. A jeżeli boicie się latać, to zapraszam Was do mojego ostatniego wpisu, po którym przestaniecie się bać 😉

Kiedy polecieć na Bali? – W sumie Bali to wyspa, na której dobra pogoda trwa mniej więcej cały rok. No właśnie “mniej więcej”, ponieważ podczas gdy u nas panuje zima, to na wyspie trwa pora deszczowa. Jednak różni się ona on pory deszczowej, którą znamy z innych regionów Azji, ponieważ Bali to dość “sucha” wyspa (deszcz nie pada cały dzień, a zaledwie kilka h lub mniej).

Nie zmienia to jednak faktu, że najwięcej turystów na Bali zobaczymy w czerwcu, lipcu i sierpniu, gdy gwarancja dobrej pogody bez opadów jest niemal stuprocentowa.

Ja natomiast radze wam wybrać się na Bali w październiku lub listopadzie – po sezonie turystycznym i przed porą deszczową. Dzięki temu ominiecie największe hordy turystów, a nadal będziecie się mogli cieszyć dobrą pogodą (no i będzie taniej!) #lifehack

Czy warto pojechać na inne wyspy Indonezji? – No, to już jest większa rozkminka. Na wyspy obok Bali takie jak wyspy Gili czy Nusę Penidę (o której jeszcze więcej przeczytacie na dole) – na pewno warto. Co do innych indonezyjskich wysp (pamiętajcie, że Indonezja to największy archipelag na świecie, więc jest ich sporo) – tu już sprawa jest bardziej skomplikowana.

Bali zawdzięcza swoją popularność nie tylko swojemu pięknu, ale również temu, że kultura na tutaj jest totalnie odmienna niż na innych głównych wyspach kraju. Podczas gdy na większości wysp Indonezji dominującą religią jest islam, który narzuca surowe prawo (np. zakaz sprzedaży alkoholu czy brak aprobaty współżycia przedmałżeńskiego – nawet wobec turystów), na Bali “ostał się” hinduizm. A raczej jego balijska odmiana. Jest to bardzo otwarta religia, która nie dość, że jest bardzo atrakcyjna turystycznie (piękne rytuały, świątynie itp.), to nie przeszkadza turystom podczas cieszenia się wolnym czasem 😉 Więc tak – Bali jest wyjątkiem w Indonezji. I właśnie przez ten wyjątek będziesz mógł np. napić się drinka oraz pójść na dobrą imprezę, co w innych częściach kraju byłoby po prostu… trudniejsze.

Dlatego też my postanowiliśmy spędzić cały nasz wyjazd na Bali oraz na okolicznych wyspach, które są kulturowo podobne do Bali.

Finanse – W Indonezji oficjalną walutą jest Rupia Indonezyjska. Na Bali warto, A NAWET TRZEBA zabrać ze sobą trochę gotówki. Nie wszędzie uda wam się zapłacić kartą (np. za przejazdy zapłacicie tylko gotówką), a używanie bankomatów na Bali nie należy do najbezpieczniejszych. Zresztą, dostałem od Was wiele ostrzeżeń/historii o tym, jak po wypłaceniu pieniędzy z balijskiego bankomatu, nagle zaczęły znikać Wam pieniądze z konta. A nikt z was raczej nie będzie chciał spędzać wartościowych chwil wakacji na posterunku policji.

Wracając do naszej strategii finansowej – lepiej wymienić dużą część złotówek na rupie w Polsce (sprawdźcie jaki kantor w waszej okolicy ma najlepszy kurs), a resztę środków przelejcie na REVOLUTA (będzie to o wiele bezpieczniejsze niż płacenie waszą polską kartą) i płaćcie dolarami. W sensie w Revolucie nie ma opcji płacenia w rupiach, więc zostają wam dolary. Kartą spokojnie zapłacicie w restauracjach, hotelach i klubach. Reszta – raczej gotówka, więc warto ją zawsze mieć.

Ceny na Bali – Ok, dużo osób mówiło mi, że na Bali jest bardzo tanio. No i tutaj niestety nie mogę się w pełni zgodzić.

Może Indonezja sama w sobie jest tania, ale Bali przez ogromny napływ turystów z Australii, Europy i Stanów… przestało być tanie. Po prostu knajpy i lokalna ludność dopasowała ceny do portfeli wakacyjnych gości.

Oczywiście, nadal będziecie w stanie zjeść pyszny street food za ok. 7 zł. Jednak każda wyprawa do fajnej knajpy skończy się rachunkiem ok. 60 zł na osobę, co moim zdaniem na Azję jest dość sporym wydatkiem. Alkohol też niestety nie należy tu do najtańszych. Ceny drinków nie odbiegają raczej od cen warszawskich.


Transport – Na Bali bez prywatnego kierowcy ani rusz. Na wyspie nie zjedziecie żadnego innego sensowego połączenia publicznego pomiędzy miastami – wszyscy lokalni mieszkańcy poruszają się po wyspie skuterami lub samochodami.

Koszt wynajęcia kierowcy, który dowiezie Was do wszystkich pięknych zakątków (wodospadów, pól ryżowych, wulkanów itp.) oraz/lub przetransportuje z bagażami na inną część wyspy ustalany jest zazwyczaj przez Whats Appa (jeżeli chcesz namiary na kierowców, z którymi ja jeździłem – napisz do mnie na instagramie @sebabryks). Dla przykładu koszt podróży z Canggu (miejscowość przy oceanie) do Ubud dla maks 3 osób w samochodzie to ok. 60 zł.

Dobrą strategią na przemieszczanie się po wyspie jest wynajmowanie prywatnych kierowców na dłuższe całodniowe wycieczki, a na krótkie dystanse (do zwiedzania okolicy) wynajmowanie skuterów. W zasadzie skuter to podstawowy środek komunikacji na Bali. Jego wynajęcie na cały dzień powinien zamknąć się w kilkunastu zł. Muszę was jednak ostrzec, jeżdżenie skuterem po Bali jest dość niebezpieczne! Lewostronny ruch, wiele krętych dróg, wybiegające na jezdnie zwierzęta, brawurowa jazda innych ludzi… Bez ubezpieczenia i kasku ani rusz. Musicie sami ocenić swoje predyspozycje do jazdy motorem w takich warunkach 😉

Warto również zainstalować sobie aplikacje Gojek – to ich taki lokalny Uber.

Bezpieczeństwo – Bali to naprawdę bezpieczna wyspa. Przez cały pobyt na wyspie ani razu nie zdarzyła nam się sytuacja, w której odczuliśmy jakieś zagrożenie. Balijczycy są bardzo pogodnymi i życzliwymi ludźmi, a lokalne służby przyjazne dla turystów (w końcu to oni zostawiają na wyspie masę pieniędzy).

Co do zagrożeń naturalnych – na Bali raczej nie znajdziecie zwierząt chcących Was zabić na każdym kroku jak np. w Australii 😉 Nie ma tu rekinów przy brzegu plaż czy jadowitych pająków i węży w domach. Często napotkacie tylko gekony, które nie stanowią żadnego zagrożenia (no i moim zdaniem są turbo słodkie, gdy wydają swoje dźwięki 😉 ).

Jaki plan na wyspę?



Najpierw zapraszam do Canggu

Po przylocie do Denpasar (największego miasta na Bali, w którym nie ma nic ciekawego do zobaczenia) od razu skierowaliśmy się do Canggu – bardzo popularnej wioski surferskiej. Canggu stał się bardzo “hip” miejscem, w którym znajdziecie mnóstwo knajp rodem z LA, dużo fajnych klubów, świetną infrastrukturę turystyczną oraz oczywiście świetne plaże i masę szkółek surferskich.

Spędziliśmy tam kilka pierwszych, dni lecząc jet laga i po prostu odpoczywając. Jest to idealne miejsce na początek waszej balijskiej wyprawy – do chillowania, imprez lub uprawiania sportów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Canggu leży obok Seminyaka i Kuty, czyli również bardzo imprezowych miejsc z dużą ilością fajnych knajp, ALE jednak z odrobine innym klimatem. Gdybym miał porównywać atmosferę w tych miejscach do naszych realiów, to Canggu to taki nasze Chałupy, a Seminyak to… Władysławowo? (WYBACZCIE MI TIO PORÓWNANIE haha).

Miejsce, w którym mieszkaliśmy to ten loft przy oceanie (Karismapartment). Polecam z całego serca – zadbane miejsce położone kilka kroków od wszystkich atrakcji w Canggu.

Miejsca jakie polecam w Canggu:

Panny Lane – jedzenie & drinki & imprezy

The Avocado Factory – śniadania

Gypsy Kitchen – śniadania & obiady

Cafe Organic – śniadania

MASON – jedzenie & drinki

Nalu Bowls – śniadania

Ninety One – jedzenie & drinki

Warung Varuna – przyszne lokalne jedzenie

Alternative beach – idealne miejsce na pool party

– The Practice – świetna szkoła yogi

 

Następna stacja – Ubud

Po kilku dniach odpoczynku przy oceanie pojechaliśmy do Ubud – miasta położonego w centralnej części wyspy. Jest to miasto z totalnie inną energią niż Canggu. Bardziej spokojne i mistyczne (znajdziecie tu dużo świątyń i ważnych miejsc związanych z miejscową religią). Ubud zachwyca bujną roślinnością, która na każdej ulicy wdziera się do miasta. Dlatego też jest to idealne miejsce do wynajęcia noclegu z widokiem na dżunglę. Co polecam z całego serca!

My dla przykładu zatrzymaliśmy się w domkach na drzewie (The Lift), z których mieliśmy genialne widoki (jak sami zresztą widzicie), a one same zachwycały designem. Polecam.

Miejsca jakie polecam w Ubud:

Lazy Cats – pyszne jedzenie & świetny klimat

Alchemy – śniadania

– Ubud to bardzo dobra baza wypadowa do zwidedzania – szczególnie polecam wejście na wulkan Batur o wschodzie słońca, wodospad Kanto Lampo oraz pola ryżowe Tegalalang (nie będę się tu rozpisywał o typowych turystycznych atrakcjach na Bali, bo takich wpisów w internecie jest wiele).

Następna stacja – Nusa Penida

Tak jak zdążyłem już wcześniej wspomnieć, turyści chcący zorganizować sobie wypad na sąsiednie wyspy, najczęściej wybierają wyspy Gili lub Penidę.

My wybraliśmy tę drugą – zachęciły nas głównie zdjęcia zapierających dech w piersiach plaż. Popłynęliśmy tam, robiąc jeden duży strategiczny błąd – nie zabraliśmy ze sobą wystarczającej ilości gotówki. Niestety, nie wiedzieliśmy wcześniej, że na Nusie Penidzie na próżno będzie szukać bankomatu, a w zdecydowanej większości miejsc nie będzie można płacić kartą.

Nusa Penida to po prostu trochę taka… wieś-wyspa. Ludzie żyją tu powoli, krowy oraz inne zwierzęta rolne biegają sobie po lasach palmowych, a infrastruktura jest tu w bardzo złym stanie.

Co nie oznacza, że jest to zła wyspa. Nie, nie! Jeżeli ktoś szuka totalnego odcięcia od świata i błogiego spokoju, to jak najbardziej Penida przypadnie mu do gustu. Jeżeli natomiast szukacie imprez i świetnych knajp – wybierzcie wyspy Gili.

Na Nusę Penidę dostaniecie się z portu Sanur.

Stacja ostatnia – Seminyak oraz Uluwatu

Swoją podróż zakończyliśmy w Seminyaku, czyli miejscowości obok Canggu. Było to dobre miejsce do zrobienia ostatnich zakupów oraz do pochodzenia po knajpach, które wymieniam poniżej (w końcu mogliśmy używać swoich kart!).

Jeżeli chodzi o knajpy Seminyaku, to koniecznie odwiedźcie NOOK – jest to resturacja położona przy polu ryżowym! Świetne widoki i przepyszne jedzenie.

Jednego dnia zrobiłem sobie wycieczkę do Uluwatu (to ten półwysep na południu wyspy). Mimo tego, że jest to tylko ok. 40-50 min drogi od Seminyaka samochodem, to panuje tam trochę inny klimat – bardziej suchy i upalny.

Warto wybrać się tam, jeżeli szukacie nieturystycznych plaż. Ja szczególnie polecam wam Nyang Nyan beach oraz Ungasan.

 

Bali – jak długo jeszcze będzie rajską wyspą?

Bali jest przepiękną wyspą – nie można jej tego odmówić. Cudowne plaże, świetny klimat, przepyszne świeże owoce, czarująca fauna i flora oraz ciekawa kultura. Co tu dużo pisać, idealny kierunek na wakacje.

No właśnie, wyspa z roku na rok przyciąga coraz więcej turystów, którzy przyczyniają się do stopniowej dewastacji wyspy. Rozmawiając o tym z lokalną ludnością, wiele razy pojawiał się temat śmieci generowanych przez turystów, z którymi władze wyspy nie mogą sobie już poradzić.

Bali w ostatnich latach stało się po prostu niebezpiecznie popularne. Agresywna komercjalizacja niektórych zakątków wyspy na pewno nie wpływa pozytywnie na jej kondycje. Dlatego nie zdziwiłbym się, gdyby w nadchodzących latach władze Bali starały się ograniczać liczbę turystów odwiedzających tę wyspę.

Wiem, że może nie jest to pozytywne zakończenie tego wpisu, ale jednak bardzo potrzebne. Nie zniechęcam Was do podróży Bali. Wręcz przeciwnie. JEDNAK WAŻNE jest to, abyśmy zaczęli podróżować w bardziej świadomy sposób – nie niszcząc lokalnej fauny i flory oraz nie śmiecąc w odwiedzanych przez nas miejsc.

Tym przekazem dziękuje wam za dobrnięcie do końca wpisu i do zobaczenia w kolejnym!

Dodaj komentarz