obserwuj mnie!

snapchat
This error message is only visible to WordPress admins
Error: No posts found.
  • Home
  • /
  • Lifestyle
  • /
  • Przewodnik po Izraelu – czyli jak super się bawić i nie zbankrutować

Przewodnik po Izraelu – czyli jak super się bawić i nie zbankrutować

Chcesz odwiedzić Izrael? Zobacz jak dolecieć, gdzie mieszkać i jadać oraz co zobaczyć.

Niedawno wróciłem z ponadtygodniowej podróży do Izraela. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że była to jedna z najlepszych wypraw w moim życiu. Niesamowita kultura, nieprawdopodobnie pozytywni ludzie, no i świetna pogoda (nawet w grudniu trafiłem na 30-stopniowe upały!).

Z racji na to, że czasami wspominam na tym blogu o moich podróżach, postanowiłem napisać mały przewodnik po Izraelu – co zobaczyć, na co się przygotować i gdzie jadać. Tym bardziej zmotywował mnie do tego fakt, że podczas mojego pobytu dostałem od Was kilka wiadomości na Instagramie, że sami planujecie się tam wybrać i prosicie o wskazówki.

O, i jeszcze kończąc ten wstęp – wszystkiego oczywiście nie widziałem (dlatego planuję tam jeszcze wrócić), ale trochę zobaczyłem/przeżyłem i tym się z Wami podzielę 😉

Jak się dostać do Izraela?

Już jakiś czas temu słyszałem, że ceny biletów lotniczych do Tel Avivu są bardzo tanie. Dlaczego tak jest? Rząd Izraela dopłaca takim tanim liniom lotniczym jak WizzAir czy Ryanair całkiem spore pieniądze za każdego przywiezionego turystę. To właśnie to sprawia, że bilety lotnicze z Warszawy lub Lublina do Izraela jesteśmy w stanie kupić już nawet za 300-400 zł w dwie strony! Mega tanio!

Dlatego, gdy dostałem telefon z pytaniem, czy chciałbym spontanicznie polecieć do Tel Avivu, nie mogłem odpowiedzieć inaczej niż „TAK, REZERWUJ TEN LOT”.

Nie wiem jak długo będzie tak wyglądał ten stan rzeczy (rząd robiący dopłaty do biletów), więc na pewno warto skorzystać z tej okazji i wybrać się przy najbliższej okazji. Wiem natomiast, że tanio da się też wyrwać lot do Eljatu – izraelskiego kurortu turystycznego położonego nad Morzem Czerwonym. Sprawdzajcie ceny biletów na Sky Scannerze oraz Kayaku, a na pewno coś znajdziecie.

Gdzie mieszkać?

Ok, i tu mogą zacząć się powoli schody, ponieważ na tym etapie wkraczają realia izraelskich cen. Jedno jest pewne – nie będzie tanio. Ale spokojnie i na to jest sposób.

Najlepszym pomysłem na tanie lokum położone w dobrej lokalizacji będzie akcja poszukiwawcza na Airbnb. Ceny wynajmu mieszkań czy pokoi na tym serwisie były o wiele, wiele niższe, niż to, co oferował np. Booking.

Dla przykładu nam udało się wynająć pokój w przepięknej, starej kamienicy w stylu Ottomańskim, położonej przy plaży w Jaffie (bardzo fajna dzielnica Tel Avivu, która kiedyś była osobnym miastem, ale o tym później).

Wynajęliśmy pokój, ale mogliśmy korzystać bez ograniczeń ze wszystkich wspólnych przestrzeni tego dużego mieszkania. Niebywałego klimatu dodawał fakt, że prawie codziennie wieczorem spotykaliśmy się ze wszystkimi mieszkańcy lokum (lokalsami oraz innymi gośćmi z Airbnb) w wielkim ogródku, gdzie dyskutowaliśmy i piliśmy wino do późnych godzin.

LINK do naszego lokum w Tel Avive.

Ile to kosztowało? Bardzo mało. Wynajem pokoju na cały tydzień wyniósł ok. 1500 zł. Za hotel w podobnym położeniu i sezonie moglibyśmy wydać spokojnie 2-3 razy więcej.

Dlatego zachęcam Was do zaglądania do Airbnb, na pewno uda się znaleźć jakieś cudo. Proponuje także szukać mieszkań blisko plaży – wtedy na pewno wszędzie będzie blisko, a i klimat będzie super (aż sobie przypomniałem te poranki na plaży ;)).

Co zobaczyć?

Ok, mamy bilety oraz mieszkanie. Teraz pytanie, co zobaczyć przez te klika dni? My postawiliśmy na klasykę, ze względu na to, że była to nasza pierwsza wyprawa do Izraela. Za tą „klasyką” kryje się Tel Aviv, Jerozolima oraz Morze Martwe. Dlatego opisze pokrótce, co warto robić i zobaczyć podczas pobytu w tych miejscach.

Tel Aviv

Podczas tej wycieczki usłyszałem, że Izrael to bańka na Bliskim Wschodzie, a Tel Aviv to bańka w bańce i… muszę przyznać rację. Tel Aviv to bardzo otwarte miasto, które różni się od innych miejsc w Azji Mniejszej. To bardzo otwarta metropolia, gdzie spotkamy masę pozytywnych ludzi, którzy po prostu cieszą się życiem. Nie znajdziemy tutaj, w przeciwieństwie do innych części kraju, dużej liczby żołnierzy na ulicach (zdecydowanie częściej będziemy wpadać na surferów ;)). Tel Aviv jest po prostu wystarczająco oddalony od konfliktu palestyńsko-izraelskiego, dlatego w mieście będziemy czuć się totalnie bezpiecznie.

Wiele razy przeczytałem w internecie, że oprócz wylegiwania się na plaży i korzystania z pogody, nie ma tu nic do roboty. To nieprawda. W tym mieście polecam:

– Odwiedzić tzw. Białe Miasto czyli duży zbiór modernistycznych budynków zlokalizowanych na i w okolicach Rothschild Boulevard. Robią one wrażenie (szczególnie na osobach, które cenią bauhaus). Dodajmy do tego, że prawie każdy budynek ma swój osobny ogród, na którym rosną palmy, ogromne bananowce lub monstery. Niesamowity klimat 😉

Udać się do Jaffy  dzielnicy Tel Avivu, która kiedyś była osobnym miastem. Jest to najstarsza część miasta, która była dość ważnym portem już w czasach starożytnych. Warto zwiedzić jej uliczki, podziwiać starą architekturę oraz… odkrywać super miejsca! Jaffa w ostatnich latach stała się bardzo artystyczno-hipsterską dzielnicą, dlatego znajdziemy tam mnóstwo fajnych knajp, vintage shopów, galerii artystycznych itp.

– Wypożyczyć rowery i pojeździć po ścieżkach rowerowych przy linii brzegowej – gwarantowane nieziemskie widoki, a przy okazji będzie to najlepszy środek komunikacji po mieście (komunikacja miejska nie należy tu chyba do najlepszych)

– Poznawać nowych ludzi – usłyszałem raz od mojego znajomego z Tel Avivu, że to właśnie ludzie nadają temu miastu niepowtarzalny klimat i trudno z nim się nie zgodzić. Mieszkańcy są mega otwarci i zawsze chętni do pomocy (pewnie dzieje się tak, bo zawsze mają ciepło i słońce – ja też byłbym wiecznie miły gdybym tak miał haha).

– Nie można w tych podpunktach nie wspomnieć o plażach. Warto sobie zarezerwować przynajmniej jeden cały dzień na chillowanie na nich. Najbardziej polecam plażę w Jaffie. Jest dość kameralna, ale to właśnie z niej będziemy mieli super widok na cały Tel Aviv (początkowe zdjęcie z artykułu).

Jerozolima

Kolejnym punktem wycieczki była Jerozolima. Z Tel Avivu można się do niej łatwo dostać z dworca autobusowego lub kolejowego. W obu przypadkach będziemy mieli szansę wsiąść do busa, który za kilkanaście złoty dowiezie nas do Jerozolimy w trochę ponad godzinę.

Jerozolima to miasto totalnie inne niż Tel Aviv. Można aż poczuć spinę w powietrzu. Jest to miejsce, o które toczą spory Palestyńczycy i Żydzi, a samo stare miasto jest podzielone na 4 części – chrześcijańską, żydowską, muzułmańską i ormiańską. Tutaj na ulicach spotkamy żołnierzy prawie na każdym kroku. Co oczywiście nie dodaje uroku.

Jednak mimo to warto udać się do Jerozolimy, po to aby przejść się Via Dolorosa, uliczką gdzie zobaczymy stacje drogi krzyżowej Jezusa, czy odwiedzić Ścianę Płaczu. Nie ważne, czy ktoś jest religijny, czy nie – te miejsca robią wrażenie.

Morze Martwe

Po całym dniu spędzonym w Jerozolimie postanowiliśmy pojechać nad Morze Martwe. Jeżeli nie chcecie wydawać majątku na wycieczkę z przewodnikiem, możecie pójść na dworzec autobusowy w Jerozolimie i wydać ok. 80 zł na przejazd nad Morze Martwe w dwie strony.

Bardzo ważne jest jednak, abyście wysiedli z tego autobusu po stronie żydowskiej, a nie arabskiej (to będzie następny przystanek po Ein Gedi – zaznaczone na zdjęciu poniżej – możecie zapytać o ten przystanek w informacji na dworcu). Tam, nieopodal hotelu, znajdziecie bardzo fajną i co najważniejsze bezpłatną plażę 😉 Sama podróż w jedną stronę będzie trwała około 2 godziny, a podczas niej zza okna autobusu będziecie mogli podziwiać piękne pustynne krajobrazy!

Kąpiel w Morzu Martwym jest jedną z najdziwniejszych i zarazem najfajniejszych rzeczy jakie przeżyłem. Zdecydowanie polecam. Niestety z roku na rok poziom wody w tym zbiorniku zmniejsza się o metr i niedługo może wyschnąć! Dlatego trzeba się śpieszyć!

(Ponoć są jakieś plany doprowadzania wody z Morza Czerwonego, ale istnieje szansa, że to może znacząco wpłynąć na zasolenie Morza Martwego).

Jedzenie i ceny – czyli gdzie jadać

Większość wymienionych aktywności, które podałem podczas opisywania co robić w Tel Avivie nie obarczają nas jakimiś specjalnymi kosztami. No ale gdzieś trzeba jeść i pić (również alkohol, który – już teraz mówię – nie należy do tanich ;)).

Dlatego teraz podam listę miejsc, gdzie warto pójść jeść w Tel Avivie (w tym mieście mogę wymienić najwięcej spoko miejscówek), a potem napiszę coś więcej o cenach:

– Casino Sam Remo –

Mega klimatyczne (chciałoby się nawet powiedzieć hipsterskie) miejsce w samym sercu starej Jaffy. Codziennie chodziłem tu na śniadania i kawę, która była tutaj genialna! Oprócz śniadań warto wybrać się tutaj na kolację – duży wybór lokalnych dań z karty + dobre miejscowe piwo.

– Dr Shakshuka –

Genialna kuchnia! Zdecydowanie jedno z najsmaczniejszych miejsc w Tel Avivie. A do tego… chyba wszystkie rodzaje shakshuki, jakie jesteście sobie w stanie wyobrazić. Pamiętam, że przyszedłem tu nawet raz na kolację, podczas której zjadłem pikantną shakshukę z kurczakiem 😉 Jeżeli lubicie tę potrawę, koniecznie musicie tu wpaść!

– Bucke Cafe –

Bardzo smaczna i popularna knajpa w Tel Avivie. Znajduje się w centrum nieopodal Rothchild Boulevard. Warto wpaść przynajmniej na kawę – genialna obsługa i atmosfera!

– Benedict –

Jest to miejsce, które serwuje śniadania 24/7! I to jakie! Warto się wybrać tu przynajmniej na jeden poranny posiłek. Bardzo duży wybór setów śniadaniowych oraz specjalnie dobieranych do nich koktajlów. Jajka po benedyktyńsku z krewetkami podbiją na pewno wasze serce i podniebienia.

– Shaffa –

Shaffa to bardzo klimatyczna knajpa w Jaffie. Warto wybrać się tutaj na kolacje i drinka. To miejsce nabiera właśnie niesamowitej atmosfery wieczorem, gdy masa mieszkańców spotyka się tu, aby odpocząć po całym dniu. Nie ma co pisać, to warto zobaczyć na żywo!

– Carmel Market –

Na przynajmniej jeden obiad musicie się wybrać na Carmel Market. Znajdziecie tu mnóstwo dobrego i taniego street foodu. Wybór najróżniejszych dań jest całkiem duży, więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie (a przy okazji zrobicie sobie fajne zakupy). Ja akurat zjadłem tutaj najlepszego falafela w życiu 🙂

Ceny

Niestety Izrael nie należy do najtańszych destynacji, dlatego musicie się przygotować się na to, że obiad dla 1 osoby w knajpach będzie kosztował ok 65-90 szekli (tj. ok. 65-90 zł).

Oczywiście są miejsca tańsze i droższe. Dla przykładu street food jest tani, dlatego za wspomnianego najlepszego falafela zjadłem za ok. 12 zł 🙂 Więc czasem warto po prostu trochę poszukać miejsca, które będzie Wam pasować.

Podsumowując – Izrael to miejsce, do którego na pewno wrócę. Pysznę jedzenie, pozytywni ludzie i robiąca ogromne wrażenie kultura. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jedni fajne miejsce na wakacje, aby poleżeć na plaży, inni Ziemię Świętą, gdzie będą mogli podziwiać miejsca, o których tyle słyszeli. Jedno jest pewne – póki ceny biletów są tak niskie, warto tam się wybrać! I do tego Was zachęcam 🙂

Dodaj komentarz